Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Siła przywiązania

O twórczości Mariny i Siergieja Diaczenko słyszałam bardzo wiele. Zwykle były to opinie pozytywne. Ja sama do niedawna nie miałam styczności z ich dziełami. W ogóle to do dzisiaj cały mój kontakt z rosyjską fantastyką ograniczył się do "Brudnopisu" Łukjanienki. Postanowiłam to zmienić. "Dolinę sumienia" polecił mi członek jednej z grup książkowych na facebooku. Opis książki bardzo mnie zaciekawił, więc postanowiłam ją zdobyć i przeczytać. I nie żałuję. Powieść opowiada historię Włada Palacza, który ma niezwykłą moc przywiązywania do siebie ludzi. Siła takiego przywiązania jest tak mocna, że kiedy tylko Wład znika, ludzie chorują, a nawet umierają. Na początku poznajemy kilka sytuacji z dzieciństwa i młodości bohatera, kiedy to niesamowita zdolność dopiero się ujawnia. Widzimy jak Wład próbuje sobie z tym poradzić i jakie są tego skutki. Później Wład dorasta. Jest znamym w całym kraju pisarzem i... bardzo samotnym człowiekiem. Strach gprzed więzami jest tak

Top 5 moich najgorszych prac w Anglii

Zmieniam pracę. Wczoraj byłam na rozmowie, jutro  idę na pierwszy dzień. Wprawdzie pracować będę tylko w weekendy, jednak ta praca znacznie różni się od tych, które wykonywałam wcześniej. W Anglii najczęściej pracy szuka się przez agencje. Jak ktoś ma kwalifikacje, doświadczenie, albo dobry zawód, a do tego zna język, to znajdzie coś fajnego. Inni - w tym ja - zaliczają różnego rodzaju fabryki, szklarnie, magazyny i tak dalej.  Agencje oferują różne prace - większość za najniższą krajową, a jak. Niektóre naprawdę były takie, że miałam ochotę pakować manatki, pojechać do Polski i powrócić do kariery kasjerki w sklepie. Dzisiaj opiszę wam pięć moich najgorszych prac z jakimi miałam styczność w tym kraju. 1. Zbieranie papryczek chilli w szklarni To była moja pierwsza praca w Anglii i zarazem moja pierwsza styczność ze szklarnią. Jak widać w podtytule - trzeba było zbierać papryczki chilli. Jednak gorąco, błoto po kolana i to, że każdy dziennie musiał uzbierać tych pa

Jarosław Grzędowicz - Azyl

Uwielbiam zbiory opowiadań. Mogę wybrać w jaki sposób je czytać - czy wciągnąć je szybko, czy też dawkować przyjemność powoli, czytając po jednym opowiadaniu dziennie, potem np.odłożyć książkę na miesiąc i czytać coś innego. Z powieściami tak się nie da. Jeśli robię sobie za długą przerwę od powieści, to gubię wątek i jest klops. Jeśli zaś chodzi o Jarosława Grzędowicza - uwielbiam jego twórczość. Pana Lodowego Ogrodu, Popiół i kurz , czy też antologię Księgę Jesiennych Demonów znam i uwielbiam. Hel 3 , najnowsza powieść tego autora bardzo mnie zawiodła. Cóż, nawet najlepszym zdarzają się wpadki, jednak nie umniejszało to mojego rozczarowania. Wiem jednak, że Grzędowicz umie pisać opowiadania i robi to bardzo dobrze. Dlatego kiedy usłyszałam o jego nowym zbiorze opowiadań Azyl , uznałam, że muszę to koniecznie przeczytać! W dodatku w tym zbiorze można przeczytać jego debiutanckie opowiadanie, które to napisał jak miał zaledwie osiemnaście lat. Byłam bardzo ciekawa jak ten au

Piekło kobiet

Nie słyszałam o tej książce wcześniej. Najpierw dowiedziałam się o serialu, którego nie oglądałam, bo nie mam Showmaxa. Kiedy w końcu udało mi się przeczytać książkę, ta okazała się wstrząsająca i dającą do myślenia. Główna bohaterka, Freda jest podręczną. Jej głównym zadaniem jest urodzenie dziecka Komendantowi i jego Żonie. Została pozbawiona wszelkich praw, wolności, nie wolno jej nawet czytać (literatura jest zakazana). Jednak Freda cały czas pamięta, że było inaczej. Pamięta, że kiedyś miała pracę, męża i córkę. Pamięta, że kiedyś prowadziła normalne, spokojne życie. Powieść pisana jest w narracji pierwszoosobowej (z perspektywy Fredy), dzięki czemu o wiele łatwiej wczuć się w opisywane tam wydarzenia. Jednak wydarzenia nie są opisywane po kolei. O tym jak doszło do takich zmian dowiadujemy się ze wspomnień Fredy, które trafiają się czasem w nieoczekiwanych momentach. Z początku mi to przeszkadzało, jednak teraz twierdzę, że to bardzo dobry zabieg. Zdarzenia opisywane w

Gadające parówki... i nie tylko

Każdy z nas robi zakupy. Gdy lodówka świeci pustkami, chcąc nie chcąc, musimy się wybrać do sklepu. W sklepie towary są ładnie wyeksponowane - zarówno warzywa, jak i rzeczy na półkach. A gdybym wam powiedziała, że te wszystkie towary, rzeczy które jemy mają świadomość? A nawet religię? Brzmi głupio, ale takie właśnie jest założenie tej animacji. Wszystkie towary w sklepie marzą o tym by zostać Wybrane przez Bogów - czyli zakupione przez ludzi. Wierzą też, że za drzwiami sklepu jest Cud Nieznane i że tam będą wiecznie szczęśliwi. Głównymi bohaterami animacji jest parówka Frank i bułka Brenda. Oboje siedzą w swoich paczkach i czekają, aż ktoś ich kupi. I pewnego dnia tak się stało. Wydawać by się mogło, że teraz trafia do raju i będą mogli się połączyć i być na zawsze razem. Jednak w wyniku nieoczekiwanych zdarzeń Brenda i Frank opuszczają swoje paczki, a potem wraz z innymi produktami, wypadają z wózka. I tak przemierzają sklep, by znaleźć drogę do domu ( czyli do swoich półek),

Toxic

Miałam plan na pierwszy wpis w tym roku. Miał być wesoły, pełen optymizmu i w ogóle. I co z tego wyszło? A gówno. Bo ten wpis jest zupełnie o czym innym niż to, co planowałam. Dziś będzie o toksycznych ludziach. Macie czasem tak, że w obecności niektórych ludzi czujecie się źle? Że kiedy się z nimi widzicie, to marzycie tylko o tym, żeby ten koszmar się skończył? Ja tak mam, kiedy spotykam pewną osobę. Choć byłam już wcześniej uprzedzona o jej wizycie, kiedy do tego doszło, z nerwów rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Czułam się jak zwierzę, zamknięte w klatce, myślące tylko o ucieczce. Cała moja pewność siebie uleciała jak pył. Nie to, żebym miała jej dużo. Wręcz przeciwnie - mam mówiąc brzydko, pewne zjebane cechy charakteru, które utrudniają mi życie. Jedną z tych cech jest nieśmiałość. I tak jest lepiej niż było, ale bywa, że boję się odezwać do ludzi. Nie jestem też typem osoby, która zawsze potrafi odpyskować, czy bronić swoich racji. Brak mi pewności si