Przejdź do głównej zawartości

Melinda Salisbury - Córka Zjadaczki Grzechów

Młodziutka Twylla, to osoba której boją się wszyscy w całym Lormere. Jest ona Daunen Wcieloną, boginią o ognistych włosach i trującym dotyku. Mieszka na zamku królewskim i choć jest otoczona luksusem, odczuwa wielką samotność. Wkrótce poznaje Liefa, który ma być jej nowym strażnikiem - i zakochuje się w nim z wzajemnością. Jednak co zrobić, skoro nie może go nawet dotknąć?


Bardzo mi się podobał pomysł na powieść, historia Lormere, a także wiara mieszkańców tego królestwa. Obrzęd Zjadania Grzechów jest bardzo ważny i dzięki niemu dusza zmarłego może odzyskać spokój. Z zaciekawieniem czytałam wszelkie wzmianki na temat tego obrzędu i innych rzeczy związanych z wiarą Lormere. Świat stworzony przez autorkę ma rozmach, w dodatku jest logiczny i starannie rozbudowany. Autorka wykonała kawał dobrej roboty.

Sama historia także okazała się interesująca. Jednak muszę was ostrzec: "Córka Zjadaczki Grzechów" to powieść fantasy, jednak magii, smoków i innych rzeczy typowych dla tego gatunku, praktycznie tu nie ma. Jest za to skomplikowana intryga, polityka i relacje między postaciami.

Jeśli o postaciach mowa, to wszystkie poznajemy z perspektywy Twylli. To ona jest tu narratorką i to ona opisuje nam zdarzenia i otaczający ją świat. Sama Twylla była postacią ciekawą, jednak momentami irytującą. Denerwowało mnie to jak narzekała na własny los, a jednocześnie nie robiła nic, by go zmienić. Jednak autorka umiejętnie opisała jej uczucia, samotność i to, jak stopniowo zakochuje się w swoim strażniku Liefie. Historia ich miłości bardzo mnie zaciekawiła i przez cały czas kibicowałam bohaterom. Zwykle nie czytam romansów, ale ta książka mnie wciągnęła, a zakończenie... nie tego się spodziewałam i zrobiło mi się strasznie żal Twylli.

Szkoda, że o tej książce było tak cicho - gdyby nie forum miłośników fantastyki, w życiu bym o niej nie usłyszała. A szkoda, bo powieść jest bardzo dobra, w dodatku jest to pierwsza część trylogii. Chętnie przeczytam resztę :)

Myślę też, że książka mogłaby się spodobać osobom, które zwykle fantastyki nie czytają. Mało tu magii, mitycznych stworzeń i tak dalej, jest za to ciekawy, dobrze skonstruowany świat i historia o miłości i poświęceniu, której zakończenie zaskakuje. A przynajmniej zaskoczyło mnie :)

Osobiście polecam gorąco!


Komentarze

  1. Autorka w ciekawy i uporządkowany sposób wplata w fabułę wiele sekretów, tajemniczych wątków i motywów, które czytelnik chłonie z zaciekawieniem, właściwie nie odrywając się od książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam całą serię na półce już kilka dobrych lat. Jednak nigdy po nią jeszcze nie sięgnęłam myślę że to czas aby nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam ten i kolejny tom i prawdę mówiąc zapomniałam o serii. A jeszcze jeden tom przede mną, trzeba będzie nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie trochę inne fantasy? To mnie kupuje! Czasem te smoki i wróżki są takie miałkie, a tu widzę coś ciekawego się kroi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również uważam, że to świetna seria. Brakuje mi niestety trzeciego tomu :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Inne oblicze fantastyki? Nawet ja, która nie jestem fanką tego gatunku chyba się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Cała trylogia czeka już na moim czytniku i najprawdopodobniej zabiorę się za nią właśnie w te wakacje (przy okazji podróżowania). Mam nadzieję, że mi się spodoba, bo już skrajne opinie widziałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. My na codzień nie czytamy fantastyki więc może to nas przekona

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyki nie lubię i nie czytam. Nie odnajduje się w tym gatunku. Choć próbowałam się przełamać, to zwyczajnie czytanie mi nie szło. O dziwo, ta powieść mnie zaintrygowała, przez co jestem w szoku! Być może, kiedy uporam się z książkami, które czekają na lekturę, złapie i za ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Propozycja dla mnie! Dopisuje do listy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka dostarczy mnóstwo ciekawych wrażeń, zwłaszcza młodym czytelnikom. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam całą tę serię na półce, muszę w końcu przeczytać mam nadzieje, że mi również się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za ten artykuł! Właśnie zaczęłam czytać drugi tom i jestem... zniewolona, oczarowana.... Aż szkoda, że to tylko trylogia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4859164/the-heart-collector Trzy dodatkowe opowiadania do tej serii :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dedykacje w książce - barbarzyństwo, czy fajny gest?

Niedługo siostrzeniec mojego Męża będzie miał urodziny - i to nie byle jakie, bo skończy 18 lat! Trochę mieliśmy problem ze znalezieniem prezentu, jednak problem się rozwiązał, kiedy okazało się, że chłopak uwielbia czytać Tolkiena. I że nie czytał jeszcze "Dzieci Hurina" (które ja czytałam dawno temu i polecam). Dobra, książka kupiona, leży i czeka na swoje pięć minut. Uznaliśmy z Mężem, że trzeba napisać w środku jakieś ładne życzenia. Może jakiś cytat? Weszłam na pewną książkową grupę, opisałam sytuacje, poprosiłam o pomoc w znalezieniu fajnego cytatu... i rozpętałam gównoburzę. Dowiedziałam się, że nie wolno bazgrać po książce, że to jest okropny, wręcz barbarzyński zwyczaj! Dyskusja w komentarzach trochę się rozrosła, a ja byłam w szoku, kiedy ją czytałam. Odkąd pamiętam, zawsze kiedy dostawałam w prezencie książkę, w środku, na stronie tytułowej, były napisane życzenia, podpis i data. Swego czasu dostawałam książki przy każdej okazji i od wszystkich, więc troch

Jay Kristoff - Tancerze Burzy

Ostatnio naczytałam się thrillerów, kryminałów, horrorów, nawet trafiły się dwie książki obyczajowe. Dawno nie czytałam dobrej fantastyki i przyznam, że było mi za tym tęskno. Dlatego skuszona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po "Tancerzy Burzy", pierwszy tom serii Wojny Lotosowe. I wiecie co wam powiem? Że warto było poświęcić tej książce czas. Akcja powieści toczy się na wyspach Shima, które powoli umierają pod rządami okrutnego szoguna Yoritomo. Pewnej nocy ten jednak ma wizje, że na grzbiecie arashitory pokona gaijinów. Co z tego, że te stwory to tylko legendy? Szogunowi się nie odmawia, dlatego kiedy królewski łowczy Masaru, otrzymuje takie zadanie, od razu rusza by je wypełnić. Wraz ze swoją córką Yukiko, oraz przyjaciółmi Akihito i Kasumi, wsiadają na pokład Dziecięcia Gromu, by wytropić bestię. "Tancerze Burzy" to bardzo udane połączenie steampunku i japońskiej mitologii. Mamy tu niesamowite machiny, lotostatki, a jednocześnie mamy też samurajów wiern