Przejdź do głównej zawartości

Maxime Chattam - Obietnica mroku

Zastanawialiście się kiedyś jak powstaje porno? Jak wyniszczająca i ciężka może być to praca? Już występ na planie "normalnego" pornola może niektórym zniszczyć psychikę. A co z innymi gatunkami? Porno z gwałtami, torturami, dziećmi, niestety takie coś także ma swoich odbiorców. A kulisy takich filmów przyprawiają o ciarki.
I o tym jest właśnie "Obietnica mroku" autorstwa Maxime Chattam.


Brady O'Donnel właśnie skończył reportaż i szuka nowego tematu. Pod wpływem namowy przyjaciela, postanawia spotkać się z Rubis - młodą aktorką porno. W czasie spotkania, dziewczyna namawia go na seks, jednak Brady odrzuca propozycje. Wtedy Rubis strzela sobie w twarz. Przerażony Brady ucieka z miejsca zbrodni, a potem wykonuje anonimowy telefon na policje. Jednak całe zdarzenie odcisnęło piętno na mężczyźnie i ten postanawia dowiedzieć się kim była Rubis i co pchnęło ją do samobójstwa.

Tymczasem policjanci Annabel O'Donnel i Jack Thayer mają dociec kim była dziewczyna z odstrzeloną twarzą. Annabel jest przekonana, że mają doczynienia z samobójstwem, jednak Jack uważa, że dziewczyna została zamordowana. Oboje muszą rozwikłać sprawę, która z każdą chwilą staje się coraz bardziej złożona i skomplikowana.

Już od początku przeczuwałam, że ta książka może być mroczna i pełna drastycznych opisów i nie zawiodłam się. Autor wprowadza nas w mroczny świat undergroundowego porno i gotowych na wszystko zboczeńców. Przy czytaniu niektórych opisów włos aż jeżył się na głowie. Na szczęście autor nie epatuje przemocą, a sceny w których ta przemoc występuje są opisane ze smakiem.

Podobał mi się też pomysł ze śledztwem prowadzonym z dwóch stron - Brady z początku chce tylko się dowiedzieć kim była Rubis. Dopiero później, kiedy okazuje się, że Annabel prowadzi sprawę Rubis, chce zrobić wszystko, by żona nie powiązała go z dziewczyną. Potem nie ma już odwrotu - mroczny świat z każdą chwilą coraz bardziej go pochłania. Zarówno rozdziały Brady'ego, jak i Annabel i Jacka są bardzo ciekawe i trzymające w napięciu. W dodatku taki sposób prowadzenia opowieści pozwala szerzej spojrzeć na całą historię, jak i na życie Rubis, która ciągle jest wspominana w powieści. Dowiadujemy się jak dziewczyna weszła do świata porno i jak to ją zniszczyło. Dowiemy się też jaką rolę w tym wszystkim odgrywa tajemnicze Plemię.



Autor wprowadza nas w mroczne zakamarki Nowego Jorku, miejsca, które dla zwykłych mieszkańców są niedostępne. Poznajemy świat bezdomnych. Schodzimy w podziemia, gdzie tamtejsi mieszkańcy tworzą własną społeczność z własnymi zasadami i prawami. Dowiadujemy się o istnieniu ludzi-kretów, żyjących w najniżej położonych tunelach metra. Ci ludzie nie wychodzą na powierzchnie, a niektórzy żyją pod ziemią nawet dwadzieścia lat! Nie umiem sobie wyobrazić życia bez słońca. Sam opis podziemnego miasta Oz był tak ciekawy, że chętnie przeczytałabym powieść z akcją osadzoną w tym miejscu.

Zakończenie książki jest nieoczywiste i mnie osobiście zaskoczyło. Byłam w szoku, bo na ostatnich kilku stronach do akcji wszedł bohater, którego się nie spodziewałam.

"Obietnica mroku" to mroczny, trzymający w napięciu thriller. Ta książka ma ciężki klimat i pokazuje, że zło kryje się wśród nas i to takie o jakim zwykli ludzie nie mają pojęcia. Na przykładzie Brady'ego widzimy, że zło czai się w każdym, wystarczy tylko odpowiedni bodziec. Mrok kusi, obiecuje i wystarczy chwila, by całkowicie nas pochłonął.

Nie jest to książka dla ludzi słabszych psychicznie. Ja jednak lubię czasem przeczytać coś ciężkiego i jednocześnie dobrze napisanego. Jeśli wy także jesteście fanami takich opowieści "Obietnica mroku" nie sprawi wam zawodu.


Komentarze

  1. Recenzja, którą przedstawiasz zachęca by sięgnąć po tę pozycję, jednak nie do końca jestem przekonana czy taki klimat jest dla mnie - raczej nie czytam książek, gdzie komuś dzieje się jakakolwiek krzywda (nawet jeśli to nie tak do końca). Tak czy siak kto wie, może kiedyś zmienię zdanie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nierealne, żeby żyć 20 lat bez wit. D , ale fantazja autora ma prawo być taka :-)
    Książka na pewno ciekawie napisana, ale raczej nie dal mnie...Nie moja tematyka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja preferuję inne gatunki literackie, ale myślę, że wśród Twoich Czytelników ta pozycja może zrobić furorę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocne uderzenie w ciężkie tematy !

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocna i przerażająca pozycja. Ja obecnie czytam opowiadania "strach ma wielkie oczy" która jest o różnych niewyjaśnionych zachowaniach psychicznych i paranormalnych. Chyba tej pozycji nie dałabym rady czytac.... dużo przemocy i zła

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając już Twoją recenzję miałam ciarki. Koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po przeczytaniu recenzji pozostał taki niedosyt. Ciekawość jest tak duża, że nie mam innego wyjścia jak przeczytać książkę. Jeszcze ten ostatni bohater, o którym było wspomniane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi interesująco i chętnie sięgnęłabym po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie po nią sięgnę, lubię takie właśnie klimaty czytelnicze, już dopisuję do listy. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo interesująca recenzja. Pomyślę o tej książce

    OdpowiedzUsuń
  11. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam :) zapowiada się mrocznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie to porno to jednak za wiele... O ile kryminały lubię, to ten wątpię, by mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka już czeka na spotkanie, teraz tylko odpowiedni nastrój potrzebny, aby się w nią wgryźć. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem rozdarta. Klimat Nowego Jorku zachęca, ale raczej wolę lekkie książki z tego gatunku, więc sama nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dedykacje w książce - barbarzyństwo, czy fajny gest?

Niedługo siostrzeniec mojego Męża będzie miał urodziny - i to nie byle jakie, bo skończy 18 lat! Trochę mieliśmy problem ze znalezieniem prezentu, jednak problem się rozwiązał, kiedy okazało się, że chłopak uwielbia czytać Tolkiena. I że nie czytał jeszcze "Dzieci Hurina" (które ja czytałam dawno temu i polecam). Dobra, książka kupiona, leży i czeka na swoje pięć minut. Uznaliśmy z Mężem, że trzeba napisać w środku jakieś ładne życzenia. Może jakiś cytat? Weszłam na pewną książkową grupę, opisałam sytuacje, poprosiłam o pomoc w znalezieniu fajnego cytatu... i rozpętałam gównoburzę. Dowiedziałam się, że nie wolno bazgrać po książce, że to jest okropny, wręcz barbarzyński zwyczaj! Dyskusja w komentarzach trochę się rozrosła, a ja byłam w szoku, kiedy ją czytałam. Odkąd pamiętam, zawsze kiedy dostawałam w prezencie książkę, w środku, na stronie tytułowej, były napisane życzenia, podpis i data. Swego czasu dostawałam książki przy każdej okazji i od wszystkich, więc troch

Jay Kristoff - Tancerze Burzy

Ostatnio naczytałam się thrillerów, kryminałów, horrorów, nawet trafiły się dwie książki obyczajowe. Dawno nie czytałam dobrej fantastyki i przyznam, że było mi za tym tęskno. Dlatego skuszona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po "Tancerzy Burzy", pierwszy tom serii Wojny Lotosowe. I wiecie co wam powiem? Że warto było poświęcić tej książce czas. Akcja powieści toczy się na wyspach Shima, które powoli umierają pod rządami okrutnego szoguna Yoritomo. Pewnej nocy ten jednak ma wizje, że na grzbiecie arashitory pokona gaijinów. Co z tego, że te stwory to tylko legendy? Szogunowi się nie odmawia, dlatego kiedy królewski łowczy Masaru, otrzymuje takie zadanie, od razu rusza by je wypełnić. Wraz ze swoją córką Yukiko, oraz przyjaciółmi Akihito i Kasumi, wsiadają na pokład Dziecięcia Gromu, by wytropić bestię. "Tancerze Burzy" to bardzo udane połączenie steampunku i japońskiej mitologii. Mamy tu niesamowite machiny, lotostatki, a jednocześnie mamy też samurajów wiern

Melinda Salisbury - Córka Zjadaczki Grzechów

Młodziutka Twylla, to osoba której boją się wszyscy w całym Lormere. Jest ona Daunen Wcieloną, boginią o ognistych włosach i trującym dotyku. Mieszka na zamku królewskim i choć jest otoczona luksusem, odczuwa wielką samotność. Wkrótce poznaje Liefa, który ma być jej nowym strażnikiem - i zakochuje się w nim z wzajemnością. Jednak co zrobić, skoro nie może go nawet dotknąć? Bardzo mi się podobał pomysł na powieść, historia Lormere, a także wiara mieszkańców tego królestwa. Obrzęd Zjadania Grzechów jest bardzo ważny i dzięki niemu dusza zmarłego może odzyskać spokój. Z zaciekawieniem czytałam wszelkie wzmianki na temat tego obrzędu i innych rzeczy związanych z wiarą Lormere. Świat stworzony przez autorkę ma rozmach, w dodatku jest logiczny i starannie rozbudowany. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Sama historia także okazała się interesująca. Jednak muszę was ostrzec: "Córka Zjadaczki Grzechów" to powieść fantasy, jednak magii, smoków i innych rzeczy typowych dla teg