Przejdź do głównej zawartości

Shadow of the Tomb Raider

Lara Croft wróciła! Tym razem udaje się do peruwiańskiej dżungli, aby uniemożliwić Trójcy przejęcie ważnego artefaktu. A my wyruszamy w tę przygodę wraz z nią.


Gra nie odstaje poziomem od od swojej poprzedniczki. Miłośnicy Lary, a także ci, którzy lubią ciekawe i rozbudowane historie będą zadowoleni. Historia jest pełna emocji, w dodatku aktorzy, którzy użyczyli głosu postaciom wykonali kawał dobrej roboty.

Lara skrada się przez dżunglę, musi uważać na drapieżne zwierzęta, które mogą zaatakować w każdej chwili. Jednak dżungla jest też sprzymierzeńcem, zwłaszcza kiedy trzeba likwidować żołnierzy Trójcy. Lara kryje się w krzakach, wśród drzew, a nawet smaruje się błotem, by trudniej było ją dostrzec. Dzięki tym sztuczkom, łatwiej eliminować wrogów z ukrycia.


Czasem jednak Lara jest zmuszona stanąć do otwartej walki, a ta walka to zwykle - strzelaniny. Nie jestem dobra w strzelankach i zwykle, nim wycelowalam to zdążyłam paść trupem. I tu mam zastrzezenie - na niektorych wrogów to cała seria w głowę jest niewystarczająca :) No i Lara mogłaby się lepiej bić. W poprzedniej części nie miałam problemu by walczyć z wrogiem za pomocą czekanów i przeżyć. W tej części, Larze to nie wychodzi.


Cała gra jest utrzymana w niesamowitym klimacie. Nieważne czy jesteśmy miasteczku Kuvaq Yaku, w głębi dżungli, czy w podziemnym grobowcu, wszystko jest dopracowane w najmniejszych szczegółach. Lokacje są bardzo rozbudowane i sama eksploracja świata, może zająć dużo czasu. Jednak nie ukrywam, że zagłębiałam się w ten świat z przyjemnością. I te widoki... często przystawałam by je podziwiać. Graficy naprawdę się postarali, bo wszystko tu jest piękne i realistyczne, nieważne czy mowa o miejscu, czy o ludziach.


Kiedy włączyłam grę, od razu wsiąkłam w świat przedstawiony. Porwał mnie klimat przygody, wkręciłam się w odkrywanie tajemnic dawnych ludów Ameryki Łacińskiej, oraz ukrytego miasta Paititi. Rozwiązywałam zagadki, zwiedzałam pradawne grobowce, eksplorowałam opuszczone miasta. I wsiąkłam. Fani Tomb Raidera będą zachwyceni. Pozostali też, o ile lubią przygody i tajemnice.

Komentarze

  1. Pieknie to wygląda, uwielbiam gry z wysoką jakością grafiki! Uwielbiam też kiedy są tajemnicze. Niestety w nie nie gram bo nie mam na to czasu, ale kiedyś bardzo lubiłam :)
    Zapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się, że patrzysz na grę właśnie przez pryzmat historii, którą opowiada. Ja mam podobnie. Czytam gry jak książki. Nie wiem czy mogę nazwać się fanką serii Tomb Raider, ale grałam w kilka części i darzę ją pewną sympatią.

    --------------------------------------------
    Pozdrawiam, autorka bloga:
    mojesamotnemiejsce.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW.
    To gra/film mojego dzieciństwa :D
    Miło poczytać o tym co kiedyś się tak kochało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, gdybym tylko miała odpowiedni sprzęt, to zapewne zagrałabym w wiele ciekawych gier, w tym wybrałabym również losy Lary Croft. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dedykacje w książce - barbarzyństwo, czy fajny gest?

Niedługo siostrzeniec mojego Męża będzie miał urodziny - i to nie byle jakie, bo skończy 18 lat! Trochę mieliśmy problem ze znalezieniem prezentu, jednak problem się rozwiązał, kiedy okazało się, że chłopak uwielbia czytać Tolkiena. I że nie czytał jeszcze "Dzieci Hurina" (które ja czytałam dawno temu i polecam). Dobra, książka kupiona, leży i czeka na swoje pięć minut. Uznaliśmy z Mężem, że trzeba napisać w środku jakieś ładne życzenia. Może jakiś cytat? Weszłam na pewną książkową grupę, opisałam sytuacje, poprosiłam o pomoc w znalezieniu fajnego cytatu... i rozpętałam gównoburzę. Dowiedziałam się, że nie wolno bazgrać po książce, że to jest okropny, wręcz barbarzyński zwyczaj! Dyskusja w komentarzach trochę się rozrosła, a ja byłam w szoku, kiedy ją czytałam. Odkąd pamiętam, zawsze kiedy dostawałam w prezencie książkę, w środku, na stronie tytułowej, były napisane życzenia, podpis i data. Swego czasu dostawałam książki przy każdej okazji i od wszystkich, więc troch

Zoe Waxman - Kobiety Holocaustu

Na temat Holocaustu wiemy wiele. Historycy od dawna badają to zjawisko i wydawać by się mogło, że wszystko na ten temat zostało powiedziane. Nie miałam pojęcia, że kobiece doświadczenia Zagłady są pomijane. Jeszcze dzisiaj są badacze, którzy uważają, że rozpatrywanie tych zdarzeń z perspektywy kobiet jest niepotrzebne. Książka Zoe Waxman jest trudną lekturą. Historia Holocaustu jest wstrząsająca, a losy ofiar były przerażające. Autorka udowadnia, że płeć także była czynnikiem ważnym dla nazistów w procesie eksterminacji Żydów. Kobiety w widocznej ciąży, matki małych dzieci, były skazane na śmierć. Kobiety były narażone na gwałt, molestowanie i wykorzystywanie seksualne. Książka jest trafną analizą tego, że kobiece doświadczenia Holocaustu znacznie się różnią od tego, co przeżywali mężczyźni. Książka jest podzielona na kilka rozdziałów. Każdy rozdział jest poświęcony innym momentom - osobny rozdział opisuje życie w gettcie, następny jest o życiu Żydówek w ukryciu, kolejny jest o

Melinda Salisbury - Córka Zjadaczki Grzechów

Młodziutka Twylla, to osoba której boją się wszyscy w całym Lormere. Jest ona Daunen Wcieloną, boginią o ognistych włosach i trującym dotyku. Mieszka na zamku królewskim i choć jest otoczona luksusem, odczuwa wielką samotność. Wkrótce poznaje Liefa, który ma być jej nowym strażnikiem - i zakochuje się w nim z wzajemnością. Jednak co zrobić, skoro nie może go nawet dotknąć? Bardzo mi się podobał pomysł na powieść, historia Lormere, a także wiara mieszkańców tego królestwa. Obrzęd Zjadania Grzechów jest bardzo ważny i dzięki niemu dusza zmarłego może odzyskać spokój. Z zaciekawieniem czytałam wszelkie wzmianki na temat tego obrzędu i innych rzeczy związanych z wiarą Lormere. Świat stworzony przez autorkę ma rozmach, w dodatku jest logiczny i starannie rozbudowany. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Sama historia także okazała się interesująca. Jednak muszę was ostrzec: "Córka Zjadaczki Grzechów" to powieść fantasy, jednak magii, smoków i innych rzeczy typowych dla teg