Dawno nie pisałam tu o żadnym filmie, jednak naprawdę mało jest filmów, które zrobią na mnie takie wrażenie (pozytywne, lub negatywne), że aż mam ochotę się nim podzielić. Film "Bright" z Willem Smithem w roli głównej wywarł na mnie wrażenie i mam ochotę o nim napisać. Poza tym... jako miłośniczka fantasy, zwłaszcza takiej z orkami, elfami i krasnoludami, czuję się wręcz zobowiązana.
Wyobraźcie sobie, że na tym świecie, we współczesnych czasach żyją przedstawiciele wyżej wspomnianych ras. Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i mijasz rodzinę orków. Że jedziesz samochodem i mija cię elf w wypasionej furze. Że magia istnieje. W takim właśnie świecie żyje Ward (Will Smith), który jest policjantem w Los Angeles. Niestety, jego partnerem jest ork Jacoby (Joel Edgerton) - pierwszy ork, który został kiedykolwiek przyjęty do policji. Nikt nie chce z nim pracować: nawet Ward, zwłaszcza po tym, jak Jacoby puścił na wolność przestępce, który go postrzelił.
Jednak kazdy pracować musi, więc oboje próbują przezwyciężyć dzielące ich różnice. Ruszają na rutynowy patrol i trafiają na elfkę i tajemniczy artefakt, który w niepowołanych rękach ma moc zniszczenia świata...
Brzmi znajomo? Pewnie, bo to dobrze znany i bardzo wyeksploatowany motyw w literaturze i filmach fantasy. Mamy Wielkie Zło, Potężny Artefakt i Drużynę (trzyosobową, ale jest), która musi ocalić świat. Jest nawet proroctwo. Przepraszam - Proroctwo ;) Kiedyś uwielbiałam takie opowieści i chłonęłam je jak gąbka. Teraz już wiem, że fantasy to nie tylko elfy, magia, wielkie zło i magiczne artefakty. No, ale wróćmy do filmu "Bright". Pytanie brzmiało: jak te wszystkie rzeczy typowe dla fantasy prezentują się w filmie?
Moja odpowiedź brzmi: świetnie!
Twórcom bardzo dobrze wyszedł miks fantasy i współczesności. Mamy tutaj wzmianki o Władcy Ciemności, który dawno temu został pokonany, przez armię zjednoczonych ras. Elfy są przedstawione jako bogate szychy, rządzące światem. Orkowie pracują, parają się gangsterką i ogólnie nie są zbyt lubiani. Prawdę mówiąc w takim świecie rasizm nabiera nowego znaczenia. Kiedy widziałam scenę z napisem "orkom wstęp wzbroniony", "nie dla orków" itd., przypomniała mi się historia czarnoskórych. Sam Jacoby często pada ofiarą rasizmu. Nie mogą go zwolnić z policji, bo cały świat patrzy (zwłaszcza Departament do Spraw Równości Orków), jednak na każdym kroku wszyscy dają mu odczuć, że nie jest mile widziany. Nawet Ward jest pod naciskiem, by dać górze powód do pozbycia się orka bez konsekwencji.
Sam film, mimo swoich powiązań z fantasy, jest typowym filmem akcji. Mamy tutaj mnóstwo strzelanin, pościgi, walki. Są gangi i skorumpowani gliniarze, którzy nie cofną się przed niczym. Na dodatek ci źli są elfami. Ten zabieg mi się podobał, bo zwykle elfy były przedstawiane jako dobre, eteryczne istoty, pełne miłości do świata (nie licząc mrocznych elfów, jednak w filmie nie jest przedstawiony taki podział). Tutaj zaś elfy są istotami złymi i okrutnymi, zdolnymi do wszystkiego, by tylko osiągnąć cel.
Główni bohaterowie, Jacoby i Ward szybko zaskarbili sobie moją sympatię, choć oboje nie są postaciami szczególnie odkrywczymi. To porządni gliniarze, dobrze zagrani przez aktorów. Irytowała mnie jednak towarzysząca im Tikka (Lucy Fry), która momentami sprawia wrażenie niedorozwiniętej. Intrygowała mnie za to postać Kandomere (Edgar Ramirez) - elfa agenta. Szkoda, że tak mało miejsca mu poświęcono.
Jednak na szczególną uwagę zasługuje tu świat przedstawiony. Miks magii i współczesności wyszedł tu bardzo udanie, a wzmianki na temat świata, jego historii, tylko podsycają ciekawość widza. Ciekawe czy będzie więcej filmów z akcją osadzoną w tym świecie? Albo serial... Serial byłby idealny i wyjaśniłby wiele kwestii.
Mnie film bardzo się podobał - zarówno jako film akcji i jako fantastyka. Jeśli lubicie jedno i drugie, polecam. Również jeśli lubicie opowieści o porządnych gliniarzach, pełne pościgów i strzelanin, również polecam. Mam nadzieję, że twórcy nie zrezygnują z potencjału, jaki daje świat przedstawiony w "Bright" i dadzą nam więcej takich filmów :)
Wyobraźcie sobie, że na tym świecie, we współczesnych czasach żyją przedstawiciele wyżej wspomnianych ras. Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i mijasz rodzinę orków. Że jedziesz samochodem i mija cię elf w wypasionej furze. Że magia istnieje. W takim właśnie świecie żyje Ward (Will Smith), który jest policjantem w Los Angeles. Niestety, jego partnerem jest ork Jacoby (Joel Edgerton) - pierwszy ork, który został kiedykolwiek przyjęty do policji. Nikt nie chce z nim pracować: nawet Ward, zwłaszcza po tym, jak Jacoby puścił na wolność przestępce, który go postrzelił.
Jednak kazdy pracować musi, więc oboje próbują przezwyciężyć dzielące ich różnice. Ruszają na rutynowy patrol i trafiają na elfkę i tajemniczy artefakt, który w niepowołanych rękach ma moc zniszczenia świata...
Brzmi znajomo? Pewnie, bo to dobrze znany i bardzo wyeksploatowany motyw w literaturze i filmach fantasy. Mamy Wielkie Zło, Potężny Artefakt i Drużynę (trzyosobową, ale jest), która musi ocalić świat. Jest nawet proroctwo. Przepraszam - Proroctwo ;) Kiedyś uwielbiałam takie opowieści i chłonęłam je jak gąbka. Teraz już wiem, że fantasy to nie tylko elfy, magia, wielkie zło i magiczne artefakty. No, ale wróćmy do filmu "Bright". Pytanie brzmiało: jak te wszystkie rzeczy typowe dla fantasy prezentują się w filmie?
Moja odpowiedź brzmi: świetnie!
Twórcom bardzo dobrze wyszedł miks fantasy i współczesności. Mamy tutaj wzmianki o Władcy Ciemności, który dawno temu został pokonany, przez armię zjednoczonych ras. Elfy są przedstawione jako bogate szychy, rządzące światem. Orkowie pracują, parają się gangsterką i ogólnie nie są zbyt lubiani. Prawdę mówiąc w takim świecie rasizm nabiera nowego znaczenia. Kiedy widziałam scenę z napisem "orkom wstęp wzbroniony", "nie dla orków" itd., przypomniała mi się historia czarnoskórych. Sam Jacoby często pada ofiarą rasizmu. Nie mogą go zwolnić z policji, bo cały świat patrzy (zwłaszcza Departament do Spraw Równości Orków), jednak na każdym kroku wszyscy dają mu odczuć, że nie jest mile widziany. Nawet Ward jest pod naciskiem, by dać górze powód do pozbycia się orka bez konsekwencji.
Sam film, mimo swoich powiązań z fantasy, jest typowym filmem akcji. Mamy tutaj mnóstwo strzelanin, pościgi, walki. Są gangi i skorumpowani gliniarze, którzy nie cofną się przed niczym. Na dodatek ci źli są elfami. Ten zabieg mi się podobał, bo zwykle elfy były przedstawiane jako dobre, eteryczne istoty, pełne miłości do świata (nie licząc mrocznych elfów, jednak w filmie nie jest przedstawiony taki podział). Tutaj zaś elfy są istotami złymi i okrutnymi, zdolnymi do wszystkiego, by tylko osiągnąć cel.
Główni bohaterowie, Jacoby i Ward szybko zaskarbili sobie moją sympatię, choć oboje nie są postaciami szczególnie odkrywczymi. To porządni gliniarze, dobrze zagrani przez aktorów. Irytowała mnie jednak towarzysząca im Tikka (Lucy Fry), która momentami sprawia wrażenie niedorozwiniętej. Intrygowała mnie za to postać Kandomere (Edgar Ramirez) - elfa agenta. Szkoda, że tak mało miejsca mu poświęcono.
Jednak na szczególną uwagę zasługuje tu świat przedstawiony. Miks magii i współczesności wyszedł tu bardzo udanie, a wzmianki na temat świata, jego historii, tylko podsycają ciekawość widza. Ciekawe czy będzie więcej filmów z akcją osadzoną w tym świecie? Albo serial... Serial byłby idealny i wyjaśniłby wiele kwestii.
Mnie film bardzo się podobał - zarówno jako film akcji i jako fantastyka. Jeśli lubicie jedno i drugie, polecam. Również jeśli lubicie opowieści o porządnych gliniarzach, pełne pościgów i strzelanin, również polecam. Mam nadzieję, że twórcy nie zrezygnują z potencjału, jaki daje świat przedstawiony w "Bright" i dadzą nam więcej takich filmów :)
Pierwszy raz obejrzałam ten film dla Willa Smitha. Drugi raz ze względu na postać Kandomere'a ;D
OdpowiedzUsuńNo wlasnie. Szkoda, ze tak malo jest Kandomere'a... xD
UsuńZdecydowanie za mało ;D
UsuńPoszukam go :) chyba jest na Netflixie :)
OdpowiedzUsuńDokladnie, jest na netflixie :)
UsuńNie oglądałam tego filmu, ale skoro mam Netflixa, to chętnie obejrzę :-)
OdpowiedzUsuńTa przygoda filmowa jeszcze przede mną, szykuje się dobry relaks. :)
OdpowiedzUsuńOgladalam i bardzo mi się podobał!
OdpowiedzUsuńhttps://martynulka.blogspot.com/?m=1
Nie słyszałam nic o tym filmie, a uwielbiam fantasy, elfy, orki itp. No to już wiem, co muszę koniecznie obejrzeć, dzięki!
OdpowiedzUsuńNie oglądam w ogóle filmów, ale ten mnie zaciekawił... może kiedyś :) Zapraszam do siebie:https://naprawdenienazarty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzekonała nie do obejrzenia tego filmu! Akurat szukałem coś na wieczór :D
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że film jest bardzo fajny, chociaż mógłby być jeszcze lepszy...
OdpowiedzUsuń