Przejdź do głównej zawartości

Brandon Sanderson - Droga Królów

Na temat serii Archiwum Burzowego Światła słyszałam wiele dobrych opinii, jednak przez długi czas, nie miałam okazji po nią sięgnąć. Aż w końcu w moje łapki wpadł tom pierwszy, zatytułowany "Droga Królów". Cegłe, liczącą sobie ponad 900 stron, czytałam prawie dwa miesiące. Teraz skończyłam i mogę podzielić się wrażeniami.


"Droga Królów" to powieść, gdzie mamy wielu bohaterów - mamy Kaladina, syna chirurga, który postanowił zostać żołnierzem. Niestety, trafia on w niewolę i zostaje członkiem drużyny mostowej numer cztery.
Jest też Shallan, która zostaje uczennicą słynnej badaczki Jasnah Kholin. Jednak nauka nie jest głównym celem Shallan - dziewczyna chce ukraść badaczce Dusznik i wrócić z nim do rodziny, której grozi wielkie niebezpieczeństwo. Mamy księcia Dalinara Kholina i jego synów Adolina i Renarina. Ci z kolei biorą udział w wojnie przeciwko Parshendim.

Mamy tu wiele postaci, ale nie będę ich wszystkich wymieniać. Ważne, że każda z nich jest pełnokrwista, ma własną historię i motywacje. Mnie osobiście najbardziej ciekawiły losy Kaladina i Shallan. Przy czym bardzo żałuję, że tej drugiej było w książce tak mało, jednak mam nadzieje, że w dalszych tomach się to zmieni. Z czasem też zaczęła mnie coraz bardziej interesować historia Dalinara i nie mogłam się doczekać jego rozdziału.
To co podobało mi się najbardziej, to fakt, że postacie żyją, ewoluują. W miarę rozwoju historii, zmieniają się coraz bardziej. Widać to na przykładzie Kaladina, którego poznajemy w momencie słabości i załamania, a który z czasem staje się silnym, wzbudzającym respekt dowódcą drużyny mostowej. Widać to na przykładzie Dalinara, dręczonego przez wizje, który boi się szaleństwa, a który z czasem uświadamia sobie, że te wizje to nie halucynacje, a on sam ma zadanie do wykonania. Bohaterowie w tej książce żyją. Brandon Sanderson poraz kolejny nas nie zawiódł w tej kwestii.

Każda z postaci ma inną historie, inne zadanie i każda jest w innym miejscu. Wydaje się, że wątki są zupełnie oderwane od siebie, jednak (co jest najlepsze w tego typu powieściach) z czasem się połączą i jestem strasznie ciekawa jak. Podejrzewam, że autor będzie miał dla nas jakąś bombę :)

Świat, w którym dzieje się akcja powieści jest - jak to u Sandersona - niezwykle rozbudowany. Jest tu wiele tajemnic, a my dowiadujemy się wszystkiego stopniowo, razem z bohaterami, co tylko podsyca ciekawość. Mamy tu także magię. Tego wszystkiego mi brakowało przy lekturze "Legionu"- a tutaj dostałam wszystko to, co lubię w twórczości tego autora.

Książkę tę czytałam długo, bo ponad miesiąc. Ogólnie powiem tak - "Drogę Królów" czyta się szybko i jak już zaczęłam, to nie mogłam się oderwać, jednak mnogość wątków, postaci, sprawia, że ciężko się czyta tę powieść z doskoku. A ponieważ ostatnio nie miałam czasu, by porządnie usiąść i się wczytać, to trochę mi to zajęło. Jednak mimo wszystko - polecam gorąco i nie mogę się doczekać przeczytania dalszych tomów z tej serii.

Komentarze

  1. Lubię takie tematy, a to że postacie się zmieniają też jest w moim stylu😊 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie cegła, ale czasami lubie wniknąć na długo w świat bohaterów to i takie książki mam w swojej biblioteczce

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka może się spodobać mojemu synowi, chętnie podrzucę mu ten tytuł pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie jest to moja tematyka i tym razem odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swoją drogą, uwielbiam książki, w których rozbudowany jest świat, mnogość różnorodnych bohaterów, świetnie się wówczas odnajduję w klimacie, z większą realnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta cała wielka seria stoi na mojej półce i czeka na lepszy czas. Kupiłam kiedyś bo się opłacało a teraz nie mam ochoty na to aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam książki, w których rozbudowany jest świat,

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa tej książki, ale najpierw chcę zapoznać się z inną serią Sandersona - "Z mgły zrodzony". Mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te serie, przeczytalam cala :) znajdziesz na moim blogu recenzje wszystkich tomow :)

      Usuń
  9. Znajomy ją bardzo polecał, polecasz i Ty. Nie zostało mi nic innego, jak sprawdzić samemu to tomiszcze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może trochę wstyd się przyznać, że jakoś jeszcze nigdy nie czytałam nic Sandersona! Dwie książki czekają na półce, inne niż ta, ale może w końcu przyjdzie pora...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dedykacje w książce - barbarzyństwo, czy fajny gest?

Niedługo siostrzeniec mojego Męża będzie miał urodziny - i to nie byle jakie, bo skończy 18 lat! Trochę mieliśmy problem ze znalezieniem prezentu, jednak problem się rozwiązał, kiedy okazało się, że chłopak uwielbia czytać Tolkiena. I że nie czytał jeszcze "Dzieci Hurina" (które ja czytałam dawno temu i polecam). Dobra, książka kupiona, leży i czeka na swoje pięć minut. Uznaliśmy z Mężem, że trzeba napisać w środku jakieś ładne życzenia. Może jakiś cytat? Weszłam na pewną książkową grupę, opisałam sytuacje, poprosiłam o pomoc w znalezieniu fajnego cytatu... i rozpętałam gównoburzę. Dowiedziałam się, że nie wolno bazgrać po książce, że to jest okropny, wręcz barbarzyński zwyczaj! Dyskusja w komentarzach trochę się rozrosła, a ja byłam w szoku, kiedy ją czytałam. Odkąd pamiętam, zawsze kiedy dostawałam w prezencie książkę, w środku, na stronie tytułowej, były napisane życzenia, podpis i data. Swego czasu dostawałam książki przy każdej okazji i od wszystkich, więc troch

Jay Kristoff - Tancerze Burzy

Ostatnio naczytałam się thrillerów, kryminałów, horrorów, nawet trafiły się dwie książki obyczajowe. Dawno nie czytałam dobrej fantastyki i przyznam, że było mi za tym tęskno. Dlatego skuszona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po "Tancerzy Burzy", pierwszy tom serii Wojny Lotosowe. I wiecie co wam powiem? Że warto było poświęcić tej książce czas. Akcja powieści toczy się na wyspach Shima, które powoli umierają pod rządami okrutnego szoguna Yoritomo. Pewnej nocy ten jednak ma wizje, że na grzbiecie arashitory pokona gaijinów. Co z tego, że te stwory to tylko legendy? Szogunowi się nie odmawia, dlatego kiedy królewski łowczy Masaru, otrzymuje takie zadanie, od razu rusza by je wypełnić. Wraz ze swoją córką Yukiko, oraz przyjaciółmi Akihito i Kasumi, wsiadają na pokład Dziecięcia Gromu, by wytropić bestię. "Tancerze Burzy" to bardzo udane połączenie steampunku i japońskiej mitologii. Mamy tu niesamowite machiny, lotostatki, a jednocześnie mamy też samurajów wiern

Melinda Salisbury - Córka Zjadaczki Grzechów

Młodziutka Twylla, to osoba której boją się wszyscy w całym Lormere. Jest ona Daunen Wcieloną, boginią o ognistych włosach i trującym dotyku. Mieszka na zamku królewskim i choć jest otoczona luksusem, odczuwa wielką samotność. Wkrótce poznaje Liefa, który ma być jej nowym strażnikiem - i zakochuje się w nim z wzajemnością. Jednak co zrobić, skoro nie może go nawet dotknąć? Bardzo mi się podobał pomysł na powieść, historia Lormere, a także wiara mieszkańców tego królestwa. Obrzęd Zjadania Grzechów jest bardzo ważny i dzięki niemu dusza zmarłego może odzyskać spokój. Z zaciekawieniem czytałam wszelkie wzmianki na temat tego obrzędu i innych rzeczy związanych z wiarą Lormere. Świat stworzony przez autorkę ma rozmach, w dodatku jest logiczny i starannie rozbudowany. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Sama historia także okazała się interesująca. Jednak muszę was ostrzec: "Córka Zjadaczki Grzechów" to powieść fantasy, jednak magii, smoków i innych rzeczy typowych dla teg