Nie słyszałam o tej książce wcześniej. Najpierw dowiedziałam się o serialu, którego nie oglądałam, bo nie mam Showmaxa.
Kiedy w końcu udało mi się przeczytać książkę, ta okazała się wstrząsająca i dającą do myślenia.
Główna bohaterka, Freda jest podręczną. Jej głównym zadaniem jest urodzenie dziecka Komendantowi i jego Żonie. Została pozbawiona wszelkich praw, wolności, nie wolno jej nawet czytać (literatura jest zakazana). Jednak Freda cały czas pamięta, że było inaczej. Pamięta, że kiedyś miała pracę, męża i córkę. Pamięta, że kiedyś prowadziła normalne, spokojne życie.
Powieść pisana jest w narracji pierwszoosobowej (z perspektywy Fredy), dzięki czemu o wiele łatwiej wczuć się w opisywane tam wydarzenia. Jednak wydarzenia nie są opisywane po kolei. O tym jak doszło do takich zmian dowiadujemy się ze wspomnień Fredy, które trafiają się czasem w nieoczekiwanych momentach. Z początku mi to przeszkadzało, jednak teraz twierdzę, że to bardzo dobry zabieg.
Zdarzenia opisywane w powieści są wstrząsające. Najbardziej zaszokowało mnie to, że przemiany w państwie Gilead następowały stopniowo, powoli i nikt nawet nie protestował, nawet gdy zniesiono konstytucje. Aż mi się przypomniala jedna rzecz: ponoć, kiedy wrzucisz żabę do wody i zaczniesz ją podgrzewac, to żaba nie ucieknie, tylko będzie siedzieć, aż będzie za późno.
Życie kobiet w powieści jest straszne. Żadnych praw. Tylko obowiązki - a najważniejsze to urodzenie dziecka. Te, które nie mogą mieć dzieci, a są zonami Komendantow, mają swoje Podręczne. W ogóle opis sceny, gdzie Komendant uprawia seks z Fredą, a na to wszystko patrzy jego żona przyprawila mnie o dreszcze. Wlasciwie to nie był seks. To był obowiązek, dla niego i dla niej. Niczym praca, której się nie lubi, a którą wykonac trzeba.
Również scena porodu mocno mną wstrząsnęła. Zero lekarza (no chyba, że dzieje się naprawdę źle), a o takich rewelacjach jak znieczulenie, czy gaz rozweselajacy można zapomnieć. Mało tego - aż do końca nie wiadomo, czy dziecko będzie dziewczynka czy chłopcem, albo czy będzie miało jakieś wady. Badania są zabronione.
Nie będę pisać więcej. Jest tu o wiele więcej łamiących serce scen, ale nie chcę spoilerowac. Świat Gileadu jest okrutny, zły, pozbawiony nadziei. Kobiety nie mają praw.
Jedynie do czego mogę się przyczepić, to do zakończenia. Pozostawia zbyt duży niedosyt.
Jedno wiem na pewno. Teraz kiedy będę słuchać/czytac w wiadomościach o klauzulach sumienia, zakazie badań prenatalnych, całkowitym zakazie aborcji, to będę sobie przypominać tę książkę. Bowiem najgorsze jest to, że każde państwo może stać się Gileadem.
Oby nie.
Słyszałam już o tej książce i teraz znów o niej czytając czuje niepokój. Musze ją poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawa książka, jak będę mieć okazję to po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń